czwartek, 4 grudnia 2014

Wybaczcie

Zostałam dziś nominowana do Liebster Blog Award...ponieważ sama nie wiedziałam co to takiego i z czym się to je,to wklejam co dowiedziałam się na ten temat :)
"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował"

Niestety mimo chęci nominującej mnie blogerki muszę przyznać,że nie tylko nie zależy mi na rozpowszechnieniu mojego bloga,a wręcz zupełnie mi nie na rękę jego rozpowszechnianie,gdyż jest to mega osobisty blog i w sumie przeznaczony był dla mojej własnej swego rodzaju terapi,po części dla mojego Syna (gdy zaczynałam pisać miałam plan,że kiedyś Kubuś przeczyta jaki los zgotował mi Jego tatuś),a po części dla najbliższych znajomych,którzy przejmując się moimi sprawami chcieli być na bieżąco...dlatego Kochana nie obraź się,ale wszystko co mogę zrobić to pobawić się i odpowiedzieć na Twoje pytania,ale chyba byłabym wdzięczny gdybyś edytowała Twojego posta i wyrzuciła mnie z listy 11 wybranych :(

1. W dzieciństwie, moja mama najczęściej powtarzała, że nie wiem,czy to przez ostatnio zaognione stosunki między nami,ale przychodzą mi do głowy jedynie takie zdania,że wstyd pisać o nich
2. Boję się.. że źle wychowam dzieci...albo nie zdążę Ich wychować :(
3. Cztery kółka, które najbardziej mi się podobają praktycznie każde wyprodukowane po powiedzmy 2010 roku :)
4.Najgorsza potrawa jaką zrobiłam to Oj zdaża mi się czasem przedobrzyć,że aż nie zjadliwe jest...ale chyba najbardziej utkwiły mi głowie dwie pizze jakie zrobiłam swego czasu...pierwsza to już prawie 20 lat temu z siostrą-była tak twarda,że można by nią było rzucać...a potem na studiach też robiłam (o zgrozo dla kolegów,w tym dla jednego bardzo bliskiego kolegi) i wtedy wyszła w płynie...dodam,że teraz robię zdaniem moim, moje Męża i Kubusia baaaardzo dobrą pizzę :)
5. Serial, który śmieszy Tak rzadko oglądam w TV coś dla siebie,że nic mi nie przychodzi do głowy...
6. Nerwica natręctw u mnie objawia się w .. częstym myciem rąk
7.Jako mały człowiek, najgorszy potwór, stwór, postać jaki wymyśliłam, wyobraziłam sobie to.. kulka która rosła do kolosalnych rozmiarów..
8. Kawa czy herbata? Jaka? tylko herbata...najlepiej earl grey
9. Najlepszy sposób spędzania wakacji, wyjazdów Nie byliśmy już dwa lata nigdzie a wyjechałabym gdziekolwiek...
10. Dziecko nauczyło mnie... odpowiedzialności i tego,że na pewne sprawy już sobie nie mogę pozwolić jak np imprezy - pijaństwo i kac to już nie dla mnie
11. Koncert na jakim chciałabym być czy też najlepszy na jakim byłam.. Nie bywam raczej na koncertach,najczęściej nie mogę sobie pozwolić z wielu różnych powodów...ale chciałabym zobaczyć na żywo np Alicię Keys..

Tym akcentem zamykam swój udział w zabawie...proszę o wybaczenie.

Nawet nie mam dziś głowy do tego :( Dziś dowiedziałam się,że wczoraj zginął w beznadziejnym wypadku mój kolega z podstawówki...ba,był moją pierwszą miłością od zawsze,bo chyba już w przedszkolu ... mimo że dziś miałam trochę spraw na głowie to jednak jak bumerang wracała ta myśl,że już Go nigdy nie zobaczymy...dopiero tam, w lepszym świecie...mam nadzieję...najbardziej boleję nad tym,że w Łodzi,gdzie ostatnio mieszkał pozostał Jego 3letni Synek,któy napewno wczoraj czekał na powrót Tatusia z pracy a nigdy się nie doczeka ;( Żona pewnie zrobiła kolację i może nawet dał już Jej znać,że zaraz będzie...już miał tak niedaleko do Łodzi ;( A do tego nabawiłam się kolejnych obsesyjnych myśli...Oni też budują dom....

Wybaczcie nastrój ... miałam napisać coś jeszcze,ale nie mam do tego głowy :(
Śpij w pokoju Marcin [*]

3 komentarze:

  1. Kochana, gdybym wiedziała, że Twój blog jest tak osobisty, że nie chcesz by czytały go osoby obce na pewno nie kłopotałabym Cię tą zabawą. Przepraszam, po prostu nie wiedziałam. Post zedytowałam, usunełam. Mogłaś mi dać znać na prv i nie musiałaś w ogóle się kłopotać odpowiedziami :)) Niemniej miło, że to zrobiłaś. Na przyszłość, będę pamiętać :)
    Przykro mi z powodu kolegi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję,że nie wzięłaś tego za bardzo do siebie...nie mam Ci tego za złe,fakt nie wspominałam,że nie chcę bloga za bardzo upubliczniać..po prostu w blogu tak często przywołuję konkretne osoby,że byłoby niefajnie,gdyby niepowołane osoby przeczytały...a wiadomo,że im blog bardziej publiczny,tym większe prawdopodobieństwo,że dotrze co nieco do co niektórych :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń