piątek, 8 kwietnia 2011

Jelitowo :/

Dziś kolejny (3 już) dzień zmagania z potocznie zwaną jelitówką...dziś do naszego grona dołączył Tata (zwany też Starym)...a mówiłam!Śpij w drugim pokoju (gdy już byłam pewna,że oboje z Puchatkiem złapaliśmy wirusa),a mówiłam-nie całuj Małego! ale nie, On najmądrzejszy...i dalej jest najmądrzejszy, gdy mówię-wypij herbatę (zrobioną i przyniesioną już Mu do drugiego pokoju-swoją drogą teraz na izolatkę za późno), weź leki...On odpowiada "nie męcz!"
ahhh szkoda gadać...
Chwała Bogu,że Puchatek (najdłużej przechodzący chorobę) nie daje po sobie poznać,że coś Mu dolega...radosny jak zwykle, mój aniołeczek....z czarną pupcią i różkami;)

3 komentarze:

  1. Duuuuuuuuuuuuuuużo zdrówka dla Was!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Imbirek, Kochana, imbirek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,

    ja nie wiem czy z twoim mężem jest tak, jak piszesz, ale jesli tak, to uciekaj od niego gdzie pieprz rosnie,albo bezwzgeldnie spotkania aa. Bedzie jeszcze gorzej i to co jest u was nie jest normalne. Wspolczuje ci. Ale nie zostawiaj tego, tak jak jest ...

    OdpowiedzUsuń