sobota, 30 listopada 2013

#2 GDY BRAKUJE POKARMU NIE DOKARMIAĆ MM

Swego czasu (4 lata temu) na Szkole Rodzenia, gdzie przywiązywano dużą wagę do karmienia piersią, uczono nas, że naturalnym zjawiskiem jest kryzys laktacyjny, czy raczej uczono,że są takie momenty, gdy organizm dziecka zaczyna potrzebować więcej pokarmu i wtedy dziecko nie najada się tą ilością pokarmu, jaką wcześniej się najadał...wręcz wydaje się,że brakuje pokarmu. To tak zwany kryzys laktacyjny...i najwidoczniej dopadł on mnie :( Piersi wydawały się wciąż puste, a Młody chwilę ciągnął pierś (efektywnie, tzn słychać było,że połyka) a później denerwował się (bo pewnie nie leciało Mu nic albo niewiele)...po takim posiłku pospał chwilę (ok godziny) i znów domagał się jedzenia - i wiadomo płakał niemiłosiernie :/ Szybko zorientowałam się co jest najprawdopodobniej tego przyczyną - a mianowicie mój pokram, czy raczej brak pokarmu :( Jestem zdeterminowana by podobnie jak pierwszego Syna tak i Drugiego karmić tylko piersią więc była to dla mnie tragedia. Pamiętając uwagi Położnych ze Sz.R z B-wa...tak różne od rad jednej położnej z noworodkowego na którym leżałam po drugim porodzie, która gdy pożaliłam się,że jestem niewyspana skwitowała - niech poda Pani MM...i na nic były moje tłumaczenia,że pokarmu to akurat mam spooooooooro...no ale nic, Ona swoje, ja swoje ..."czasem wydaje się,że ma się pokarm a go nie ma"...taaa a mi rozsadzić chciało :) No ale cóż, najłatwiej doradzić - dokarmiać! No ale wracając do tematu, Położne ze Sz.R. mówiły - CHOĆBY NIE WIEM CO, NIE DOKARMIAĆ! CZĘŚCIEJ PRZYSTAWIAĆ!
Z uwagi na niedawną żółtaczkę (a której pozbyliśmy się wreszcie, tak przynajmniej mówią ostatnie badania z 25.11. poziomu bilirubiny spadł do normy, jest 1,09 :) ) musieliśmy podawać MM choć ostatnio nieco oszukałam Pediatrę, któa pytała,czy dalej podaję MM a ja powiedziałam,że tak, co drugie karmienie a w rzeczywistości podawałam najwyżej raz dziennie...jak mi się przypomniało :) Więc gdy odkryłam,że pojawił się problem z mlekiem to podałam ostatnią porcję,coby nieco pospał a sama tymczasem zaczęłam co godzinę odciągać laktatorem, coby dopomóc laktacji a gdy budził się to dostawał pierś czasem nawet co 0,5-1 godzinę..czy to męczące? Jak diabli! Ale wiedziałam,że to konieczne,jeśli chcę dalej karmić piersią...do tego piłam dużo wody mineralnej (niegazowanej) ...i dziś pojawiły się efekty...mleka mam tyle,że Młody po karmieniu (a teraz znów wystarcza Mu jedna pierś na jeden posiłek) jest tak najedzony,że szok :) Warto było przemęczyć się te kilke męczących i wykańczającyh psychicznie dni... Położne ze Sz.R. miaz rację! Piersi zaczną więcej produkować mleka, gdy częściej będzie dziecko przystawiane do piersi..jestem tego dowodem :) A zmagającym się z kryzysem laktacyjnym Matkom życzę wytrwałości i cierpliwości...laktacja wróci, tylko NIE DOKARMIAĆ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz