piątek, 4 maja 2012

Koniec

Zakończenie ostatniej opowieści...Stary nie wrócił na kolejną noc do domu (z soboty na niedzielę) więc z rana spakowałam co najważniejsze i pojechałam do swojej Mamy na cały dzień, z założeniem,że tylko na jeden dzień jedziemy,bo miałam już dość "skrywania się" u Mamy-miałam plan-albo w prawo albo w lewo...przed wyjazdem do Mamy dowiedziałam się od Teścia , do którego zadzwoniłam na skargę,że mój Mąż spędził noc u swojej siostry, ba nawet Teść nie widział w tym nic złego,więc nie kontynuowałam zbyt długo rozmowy,a od Mamy zadzwoniłam wreszcie do Starego i wszystko Mu wygarnęłam, a sama usłyszałam,że On czeka na przeprosiny , bo poczuł się urażony moimi obelgami! Ehhh...jak już wspomniałam wygarnęłam Mu wszystko i powiedziałam,że jest zbyt przeczulony na swoim punkcie!!Szczególnie,że sam nie lepszy!! Koniec końców powiedziałam "nie przeproszę i już,a On niech przemyśli sobie wszystko i jeśli już przekreśla nasz związek,to niech da mi znać to przyjadę po swoje rzeczy,bo już mam dość!"...w poniedziałek rano odbyliśmy drugą malutką rozmowę i ustaliliśmy,że Stary po nas przyjedzie we wtorek,bo na poniedziałek miał zaplanowanych sporo spraw do załatwienia..przyjechał,spędziliśmy dzień u mojej Mamy,a wieczorem pojechaliśmy do domu...w środę Stary był w pracy i wieczorem też pojechał na fuchę...a dziś spędziliśmy miły dzień w trójkę...wspólne śniadanko, obiadek i ok 3 godzinny pobyt na placu zabaw...milutko...że też najpierw musi być tragicznie,żeby później znów było miło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz