poniedziałek, 26 grudnia 2011

Święta?

Młody zainhalowany (ehhh to była walka..),nakarmiony padł jak kawka ..tak więc ja znów się nudzę ...wkrótce. (ok 17) ma zajrzeć moja siostra z Mężem to coś się będzie dziać ,bo inaczej przyszłoby mi tylkojuz czekać na noc i spanie..Stary dziś nie przyjdzie do nas,bo wczoraj. (gdy jednak zajrzał do nas przed wieczorem ) oznajmił mi,że jedzie do siostry do Szpitala do Lublina,gdzie miała przeszczep nerki...nie wspominałam o tym,bo czy ktoś z NICH przejmuje się moim chorym dzieckiem?Nie wydaje mi się,dlateg .ja robię to samo..dodam że wczoraj byłam wściekła na Starego,że nie dość,że Święta mamy jakie mamy (tzn kto ma ten ma czyt. ja i Kubuś) i On nam tak mało czasu.poświęca to jeszcze rezygnuje z całego jednego dnia świątecznego który mógłby spędzić z nami..Swoją drogą ciekawa jestem czyja była inicjatywa ..ehhh brak mi znów słów...nie wiem może ZNÓW się mylę ale wyobrażam sobie ,że ja i np nie miałabym poprosić brata gdyby On miał dziecko w Szpitalu aby pojechał że mną gdzieś poświęcając cały jeden świąteczny dzień..w ogóle nie bralabym Go pod uwagę..z drugiej strony będąc na Starego miejscu nie zgodziłabym się na Starego"takie poświęcenie" i każdy powinien odmowę zrozumieć. MA CHORE DZIECKO I SĄ ŚWIĘTA ...tak czy inaczej ma szczęście że wiedziałam że ma mnie siostra odwiedzić. dlatego mniej wściekła byłam niż mogłabym być..A dodam,że On o planach mojej siostry nie wiedział..Może to brzmi dziwnie co piszę ale trzeba rozpatrywać całokształt naszych relacji by mmóc. właściwie ocenić sytuację ...gdybyśmy byli ostatnimi czasy byli w normalnych stosunkach,czułabym na każdym kroku oparcie w Nim dotychczasowe dni w szpitalu w dużej mierze spędzalibyśmy wspólnie a przede wszystkim wigilię i 1-szy dzień Świąt prawie całe spędzalibyśmy razem (do swojej Rodziny szedłby Stary dosłownie na chwilę dla zasady) i gdyby wczoraj spytał mnie czy nie miałabym nic przeciwko,że On pojedzie do swojej siostry zamiast przyjść do nas wtedy byłabym badrziej d wyrozumiała ..w tej chwili widzę to tak padla propozycja wyjazdu i On nie pomyślał o nas ...dlatego jestem zła..jak On by mógł odmówić sobie takiej przyjemności jak wycieczka z ukochanym Tatą,ukochanym Bratem i Szwagrem ...bo akurat w przypadku Starego (i znając Jego "chłodne " relacje z siostrą ) nie wierze że tak chciał siostrę odwiedzić..i kończąc ten temat dodam coś jeszcze-wczoraj mama przez telefon rzuciła że może Stary zastąpi mnie w Szpitalu a ja choć na chwilę do Nich wpadnę (była cala moja najbliższa rodzina ) a co ja na to?Nie miałabym...i na tym kończę ten temat. Jeszcze jakby tego wszystkiego było mało od wczoraj strasznie boli mnie ząb ...ja chcę do dentysty:-( Stary teraz do Nowego Roku ma wolne to może zmieni mnie a ja dodentysty skoczę ...zniose wszystko byle przestało już boleć:-( W.nocy m.in. dlatego.nie spałam do Nowego późna a i dlatego że wciągnęło mnie oglądanie filmu o wodzie mineralnej...oj wyleczyłam się z obsesji podawania Młodmu tylko wody z butelki....o ja naiwna...zainteresowanych odsyłam na mój profil na Fb gdzie wrzuciła linka do Youtube..albo wystarczy poszukać frazy "Biznes w butelce"...chyba tak to brzmiało ...a tymczasem wracam do umierania z bólu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz