I w tym miejscu uwaga do wiernej czytelniczki () mój blog nie umrze!! Jeszcze nie...ZNÓW MAM WENĘ!!
A przynajmniej jakieś zalążki weny..
I chyba uwierzę w sens powiedzenia "wyjątek potwierdza regułę"..wyjątkiem były ostatnie miłe dni z mężem...zwykle nie jest tak kolorowo,słodko i sielankowo...zwykle mąż jest chamem w czystej postaci! I choć w sumie nie wydarzyło się nic konkretnego,a przynajmniej nic czemu miałabym poświęcać tu uwagi więcej..ale w konsekwencji tych niby nieważnych wydarzeń mąż znów jest "czuły,kochający,słodki"..teraz wystarczy zamienić wymienione przymiotniki na ich antagonizmy i opis mojego męża gotowy!
Chyba z tą weną przesadziłam...brak mi słów dalej...Tak czy inaczej wracamy do punktu wyjścia...znów jedyną radością mojego życia jest Synuś...i to nigdy się nie zmieni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz