piątek, 9 marca 2012

Dzień kobiet

Na początek przesyłam spóźnione ale jak najbardziej szczere życzonka z okazji wczorajszego dnia Kobiet:) Do życzeń dorzuca się oczywiście mój Malutki mężczyzna :)
Już nie pamiętam,kiedy tak mile minęło mi nasze święto:)
Rano wpadł z życzeniami i czekoladkami Teść, nie był za długo,bo jak zwykle spieszył się...ale może to i dobrze,bo Kuba nadal się strasznie Go boi i wciąż chował się za fotelami czy za Mamą,żeby nie musieć patrzeć na wąsatego Dziadka...naszą rozmowę zdominował temat Pitów,które Jemu i Teściowej wypełniłam i przekazałam przy okazji. Jak poszedł to zabrałam się za przygotowanie składników do pizzy,a potem poszłam wziąć kąpiel , co niestety było zupełnie nieudanym pomysłem,bo Młody skutecznie mi przeszkadzał, wciąz wrzucał mi coś do wanny (strzępy gazety, moje ubranie,ręcznik, zabawki...), później w niebezpieczeństwie znalazł się mój telefon....ehhh to nie była relaksująca kąpiel...
Po 16 wrócił z pracy Stary z przepiękną i przeogromną różą czerwoną dla mnie (oczywiście), pudełeczkiem Rafaello i winkiem różowym Carlo Rossi (a dziś obudziłam się z lekkim kacem,tak ja ostatnio nadaję się do picia;) ) ..Młody wtedy spał,więc Tatuś najpiękniej jak umiał złożył mi życzenia, wyściskał i wycałował Mmmmm jak miło było:)
Potem wstał Młody, zjedliśmy pizzę,którą z tej okazji przygotowałam i która wyszła przepyszna (Młody też swój kawałek dostał- bez pieczarek i bez oliwek ),potem napiliśmy się winka i byczyliśmy się na podłodze w pokoju ...a w ogóle to Młody ostatnio ma nerwa gdy Tata z Mamą się przytulają, a wczoraj Tata chciał położyć się Mamie na kolanach (tzn głowę położyć oczywiście) co niestety nie spodobało się z aprobatą Młodego...i musiał Tatuś zejść...ehhh On doprowadzi znów do kryzysu w naszym związku:) . Wieczorem dopiliśmy winko do końca, Tatuś poszedł spać a Mamusia walczyła z usypianiem Młodego terrorysty! I tak dzień się skończył. Aaaa wcześniej kumpela odezwała się,że może wpadłabym do Niej na drineczka późną porą ale ja już byłam w piżamce no i nadal Młody był przytomny! Musiałam odmówić,ale kto wie,może dziś zrobimy sobie dzień kobiet.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Babeczki, należy się nam:)

A mnie dziś czeka załatwianie formalności związanych z poniedziałkowym wyjazdem do Szpitala, znów trzeba załatwić potwierdzenie ubezpieczenia..potem pokupować zapas kaszek mlecznych dla Młodego na te 3 dni, spakować się i już możemy jechać...ciekawe co tym razem wyjdzie w badaniach,mam nadzieję,że okaże się,że już lepiej z odpornością Puchatka...
A po wyjściu ze Szpitala udajemy się znów na zakupy :) Sama nie wiem,na co bardziej czekam..na wyniki czy te zakupy :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz