wtorek, 27 marca 2012

Odpampersowywanie

Moje dziecko chyba właśnie przechodzi największy bunt! Tzn ja bunt dwulatka zdiagnozowałam u Niego znacznie wcześniej,ale teraz to jest dosłownie apogeum tego buntu!!Jest niewiele rzeczy na które nie reaguje negatywnie...mleko z kuleczkami rano, kaszka wieczorem to jedyne posiłki jakie da sobie zaserwować-wszystko inne ON SAM! I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego ani tym bardziej złego,ale gdy ja nakładam Mu zupkę (czy w innej postaci obiad) a On kilka (czyt. np 2) pierwszych łyżek zje jako tako,a potem zaczyna się bawić, bądź bierze do ust prawie pustą łyżkę, albo niechcący wylewając poza miseczkę zmusza mnie do ciągłego zmywania stoliczka to wierzcie mi,że odechciewa mi się takiej Jego samodzielności! Efekt końcowy - obiad prawie nie zjedzony...a spróbuj zjeść za Niego (mimo,że od dłuższego czasu nie interesuje się miską z zimny już obiadkiem!)to ryk jest nie z tej ziemi!Chwała Bogu,że pozostałe produkty żywnościowe trafiają do Jego buzi bezproblemowo! Jak np owoce, czy parówki! Bo ostatnio przekonałam się (będąc dotychczas zagorzałą ich przeciwniczką) do parówek z Szynki (które nieziemsko mi smakują) i myślę,że z uwagi na 93%-wą zawartość mięsa są chyba nie złe jakościowo! Zdarzyło mi się też raz zaserwować Młodemu Berlinki,ale te mają tylko (?!) 73 (czy 71)% mięsa i nie są (wg mnie) tak smaczne.
Bunt związany z jedzeniem do jedno...
Gorszy jest bunt związany z sikaniem...Był jeszcze maluszkiem kiedy już zaczęłam sadzać Go na nocnik i o dziwo od początku prawie zawsze udało się coś do niego złapać,a z czasem ewidentnie Młody sam prowokował zwieracze do wypróżniania się...tak było do któregoś z naszych pobytów w szpitalu, gdzie to nocnika nie zabrałam....początkowo (po powrocie do domu) siadał nadal chętnie na nocnik ale niestety już nie zawsze z sukcesem...a ostatnio była makabra już! Mówię do Niego (ooo ja duuuuuuuuużo do Niego mówię, w zasadzie cały czas Mu objaśniam co robię i co będę robiła, a co On ma robić) : Kubusiu,siądziesz na nocnik? A On dosłownie wrzeszczał! Odpuszczałam więc..nie chciałam Go zrazić...ale efekt był taki,że na dłuższy czas pożegnaliśmy nocnik...niedługo stuknie Mu dwójka a tu nie ma widoków na odzwyczajanie od pieluchy...oooo tak to być nie może....kiedyś (wieki temu,gdy Młody był jeszcze mniejszy) upatrzyłam sobie interaktywny nocnik z FP ale ostatecznie kupiłam zwykły najzwyklejszy...ale teraz postanowiłam wrócić do tego pomysłu,bo skoro na tamtego z taką niechęcią reaguje to może z innym będzie lepiej...i jak tylko miałam pieniądze to zaraz zamówiłam nowy wypasiony nocnik:) I w czwartek w ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy go:
Byłam wtedy u mojej Mamy i mimo,że plan był powrotu wieczorem to wróciliśmy nieco wcześniej,bo nie mogłam się doczekać:) A dodam,że Młody widział wcześniej go na laptopie i wciąż Mu powtarzałam,że teraz będzie sikał do nocnika z kaczuszką..i w zasadzie od razu załapał i zwykle pytałam "gdzie teraz Kubuś będzie robił siku?" A On mówił "nania"! Dodam,że m.in. dlatego ten akurat model wybrałam,że wszelkie kaczki czy ptaki są teraz u nas "na tapecie" że tak powiem...gdy przyjechaliśmy do domu bez sprzeciwów siadł na nowy nocnik i zaraz dostał nagrodę (w postaci melodii z głosem kaczki)...ależ byłam szczęśliwa!

Na drugi dzień tradycyjnie już najczęściej na moją komendę reagował krzykiem! Nie,bo On nie chce i już!!
Teraz już wiem,że to Jego charakterek,bo mimo wszystko uda mi się od czasu do czasu (i to nawet dość często) posadzić Go na tronie...no i podobnie jest z kąpaniem...wieczorem pada komenda "Kubusiu idziemy się kąpać" i jest krzyk,a dodam,że On lubi się kąpać i zwykle potem jest taki sam problem z wyjęciem Go z wanny! Jak jakimś cudem dojdzie za mną do łazienki to trzaska drzwiami ucieka...NIE CHCE SIĘ TERAZ KĄPAĆ I JUŻ!! Jezuuuuuu, jak mnie to drażni!! Ileż ja się muszę nagimnastykować, by go ostatecznie wsadzić do tej wanny...ehhh...

Ale wracając do "odpamersowywania"...jak wspomniałam często uda się mi Go posadzić na nocnik i odkryłam coś-nie pytać Go,czy chce!! Jak stoi bez pampersa (to da sobie zrobić,wręcz idzie stanąć przy fotelu,bym Go przewinęła,a to nasze stałe do tego miejsce) podsuwam nocnik i On bez protestów siada. I zawsze jest efekt,choćby maluśka kropelka,ale zawsze jest! I widać,że wie po co tam siadaNo i On uwielbia wynosić wkład (który wyjmuje się z nocnika) w celu opróżniania.... dziś poszłam krok dalej...słyszałam wielokrotnie,o metodzie polegającej na zdjęciu pampersa by dziecko biegało po domu bez niego...tak też dziś zrobiłam...efekt? 3 pary rajstopek zasikanych i tyleż samo majteczek...ale ale... Młody gdy chwilę chodził taki zsikany to zaczęło Mu to przeszkadzać i nawet popłakiwał albo brał pampersa i pokazywał,że chce bym Mu założyła! Teraz z uwagi na drzemkę ma znów pampersa ale jak wstanie "poświęcę" kolejną parę ubranek:) Zawzięłam się! Muuuusi sie udać:)

Ooo, wstał właśnie i już siedzi na tronie przed TV...aż musiałam to uwiecznić:)
I co? Tak Mu źle :) ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz