wtorek, 23 listopada 2010

Moje Słoneczko skończyło wczoraj pół roczku...

...i w kolejne pół roczku weszło z infekcją..nie ma nic gorszego dla matki jak patrzeć na swoje męczące się Maleństwo...serce pęka...
A zaczęło się niewinnie....w czwartek byłam rano na szczepieniu a po południu poszliśmy do teściów (o czym tu już wspominałam)...no i tam po chyba godzinie (przypadkiem i na własne drążenie tematu) dowiedziałam się,że Bratanek męża nie chodzi do przedszkola,bo jest chory i dostaje antybiotyki! Od razu zareagowałam,że mam nadzieję,że Kuba niczego nie złapie,na co zareagowali-nieee, na pewno nie..a oprócz tego Teściowa była smarkająca-co prawda nie brała Małego na ręce,ale czy to wystarczy?
W piątek nigdzie nie wychodziłam z Małym,a w sobotę pod wieczór pojechaliśmy do mojej mamy i w nocy dostał katarku...myślę,że gdyby nawet u mojej mamy cos złapał (choć nikt nie choruje tam) to chyba aż tak szybko nie zaczął Mały chorować...
Jestem więc pewna ,że to z powodu braku wyobraźni u Męża rodziny dziś moje szczęście choruje:( Wystarczyło nas uprzedzić o chorobie w domu...ale po co...lepiej niech dziecko się męczy...wczoraj czy przedwczoraj zasugerowałam Mężowi skąd uważam ta infekcja się przypałętała to nic nie odpowiedział...
W niedzielę rano pojechaliśmy do szpitala na Izbę przyjęć gdzie Pani doktor zafundowała Mu tonę leków ...i wydawało się,że przechodzi ładnie...do dzisiejszej nocy ,gdy dostał wysokiej gorączki i chyba z 3 godziny czuwałam przy Nim i zbijałam Mu gorączkę...po południu gdy Mąż wróci jedziemy do lekarza-czekam na Niego i auto,bo nie chcę wózkiem musieć jechać...mam nadzieję,że nie pogorszyło się...

Teraz jak będę miała gdzieś iść z Malutkim to upewnię się,że nikt nie choruje tam! A szczególnie tyczy się to rodziny Męża-ludzi bez wyobraźni....szkoda tylko,że Mąż sam nie dostrzega problemu:(

A wczoraj? Słoneczku mojemu stuknęło pół roczku! I choć katarek Go strasznie męczył a do tego ja jako Mamusia męczyłam Go podawaniem leków,czy najgorszym (a więc czyszczeniem noska) to jednak jak zawsze był uśmiechnięty...Wszystkiego najlepszego Kochanie, dużo zdrówka!O resztę zadba kochająca Cię Mamusia!

Gorzej z Jego samopoczuciem dziś ...często płacze, nie może oddychać przez katarek i jest wciąż śpiący i tak strasznie płacze gdy Go męczę...a mnie serce pęka....
Wracaj Słoneczko szybko do zdrowia! A ja ze swojej strony obiecuję,że od teraz będę upewniała się czy nie idziemy do chorych ludzi! Skoro innym brak wyobraźni to chociaż ja takową będę miała!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz