poniedziałek, 6 września 2010

Wszystko co dobre kiedyś się kończy

Tak samo weekend..i choć odkąd nie pracuję mam niekończący się weekend to jednak prawdziwy weekend jest wyjątkowy...a przynajmniej niedziela...wszystko odświętne i wyjątkowe: śniadanie,obiad, ubranie i wyjście do kościoła...dziś wypadło także wyjście od wielkiego dzwonu a mianowicie do teściów mieszkających tak blisko,że codziennie wychodząc z domu po cokolwiek mija się Ich blok:)
Mogłabym rozpisywać się jak było...ale i tak doszłabym do zakończenia...a to dość podniosło mi ciśnienie i pogorszyło nastrój,więc po co wspominać...nic nie zmieni faktu,że jestem matką, odpowiedzialną matką , troskliwą matką i doskonale umiem dbać o swoje dziecko i wiem co i kiedy jest dla Niego właściwe:) I tym sposobem nie muszę denerwować się jeszcze raz musząc wspominać pewne incydenty...:) 
I to dedykuję swojej teściowej, która powinna usłyszeć coś...i powtórzę się :
jestem matką, odpowiedzialną matką , troskliwą matką i doskonale umiem dbać o swoje dziecko i wiem co i kiedy jest dla Niego właściwe!
I tym miłym (??) akcentem kończę dzisiejszy wpis..i udaję się, wzorem Syna i Męża, do łóżeczka, na podusię...spać:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz