wtorek, 7 czerwca 2011

Pranie....

.....mózgu.

Jeśli cyklicznie powtarzające się w moim domu kłótnie mnie nie wykończą psychicznie to tytułowe pranie mózgu następujące dzień po kłótni na pewno to spowoduje...
A tak miło dzień minął...byliśmy (Ja z Puchatkiem) na spacerze w parku (coś często tu trafiam), oglądaliśmy i karmiliśmy kaczki, Puchatek wcinał deserek, chrupki..a potem gdy wreszcie (ku uciesze zmęczonej Mamusi) zasnął miałam czas dla siebie..internet w komórce to fajna rzecz.poczytałam trochę zrelaksowałam się...potem wróciliśmy do domu..jakie było moje zaskoczenie gdy po powrocie nie zastaliśmy Starego-w domu byliśmy przed 18 a On o 16 powinien kończyć pracę...byłam już pewna,że (zgodnie z tym co kiedyś sam mi powiedział) walczy z problemami za pomocą alkoholu...ku mojemu zaskoczeniu (kolejnemu w dniu dzisiejszym) wrócił ok 19:30 i to trzeźwy!! Tyle z miłych powodów do zdziwienia...
Stary (starym sposobem-a więc jakby nigdy nic) wrócił-obszedł kuchnię rozejrzał się za obiadem po czym przyszedł do mnie pytając co jemy? Trzeba mieć tupet,co? Odpowiedziałam,że zakładam,że skoro tak długo Go nie było to jadł już a ja sama zjadłam już obiad (po drodze ze spaceru kupiłam paczkę pierogów)...zaraz zadzwonił sobie po pizzę na którą potem wielokrotnie mnie namawiał....krew mi się gotowała w żyłach!! Przecież wczoraj kazał mi oszczędzać, przecież wczoraj kazał wszelkie "niepotrzebne" (przynajmniej w Jego rozumieniu) wydatki odkładać na czas gdy dostanie wypłatę...a tu nagle okazuje się,że na tak zbyteczny cel jak pizza kasa się znalazła?
Tak więc gdy któryś raz z kolei namawiał mnie,bym zjadła z Nim-powiedziałam "jesteś żałosny wczoraj robiłeś mi wymówki,że wzięłam pieniądze-swoją drogą na jedzenie dla nas (przyp. lodówka nasza świeci pustkami!!) i dla Puchatka a dziś masz pieniądze na pizzę? Jak jesteś głody to w zamrażarce masz pierogi więc wystarczyło spytać co ja jadłam i zrobiłbyś sobie je za chwilę"...kto inny (czyt. człowiek z klasą) umiałby się przyznać do błędu wyrazić jakąś skruchę czy coś...a co On zrobił-powiedział : "to nie tak ja nie zabroniłem Ci wziąć pieniędzy tylko powiedziałem,żebyś nie brała 50 tylko od razu 100 bo po co tak rozdrabniać pieniądze w kopercie".....no myślałam,że szlag mnie trafi!!! Ewidentne pranie mózgu!? Jakim trzeba być tchórzem, żeby w taki sposób się wykręcać?! Ahhhza długo nie dyskutowałam,bo nie chciałam,żeby znów skończyło się awanturą-obiecałam sobie,że będę się starała oszczędzić tego Puchatkowi..zresztą nie było sensu-powiedziałam,że jest tchórzem i że nie umie przyznać się do tego jak jest naprawdę....

A w ogóle to postanowiłam,że czas zasięgnąć porady adwokata...i tak zmierzamy ku rozwodowi-coraz częściej to widzę więc dobrze by było aby podjąć jakieś kroki, które pomogą mi w uzyskaniu jak najlepszego wyroku sądu dla siebie i Puchatka...Boże miej nas w swej opiece..będzie ciężko....a najpierw pomóż mi być na tyle silną by naprawdę te kroki podjąć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz