czwartek, 2 czerwca 2011

Postępowo , nie-postępowo

Ze Starym nic nowego (nie mylić z sielanką), po prostu wraca z pracy zajmuje się Małym i od kilku dni usypia Go wtedy i siebie też...ja wtedy mam czas dla siebie (czyt. na obiad, zmywanie itd), potem zjadamy obiad, za niedługo Młody wstaje pobawimy się trochę i zaraz robi się wieczór, więc nawet nie ma kiedy pokłócić się :p
I w sumie chyba nie pisałabym w ogóle (po co marnować czas obserwujących bloga :) ) ale natchnął mnie jeden blog (z dedykację dla Ciebie Elu ten wpis :) )co do postępów (czy braku postępów) u naszych Maluchów-moje Słońce chyba jest najlepszym dowodem na to drugie a z kolei ja jestem przykładem Mamuśki nie wpieniającej się na to :) Mój Młody nie gada-umie powiedzieć mama, baba, papa (ale nie nazwałabym tego świadomym gadaniem), od paru dni nauczył się mówić coś jak lala,ale chyba jakoś źle składa język, bo dość dziwnie to brzmi ni to L ni to J (i tu z kolei zwrócić pragnę uwagę innej obserwatorki-Stara,chyba po znajomości -nie będę przypominać ile lat się znamy :p - udzielisz mi kiedyś konsultacji logopedycznej gdy taka konieczność zajdzie)...tyle potrafi..aaa no i chodzi już (choć nie jest to jeszcze bardzo pewne i nie w każdym otoczeniu chce pokazywać swoje zdolności w tym kierunku)..sikać sika na nocnik ale powtarzając po P.Zawitkowskim, w jednym z odcinków DDTVN mówił,że dziecko roczne nie umie kontrolować zwieraczy,więc jeśli dziecko sika na nocnik to jest to bardziej sukces matki niż dziecka-i zgodzę się tym,bo mój zrobi siku na nocnik jeśli posadzę Go w odpowiedniej porze a więc zaraz po wstaniu po nocy czy drzemce i to jeśli wstanie w humorze (inaczej chyba nocnik parzy-zresztą wtedy wszystko jest be,nie tylko nocnik) a skoro przeszłam do tematu nocnika,to pochwalę się (a co mi tam, skoro Młody nie ma póki co za dużo sukcesów na swoim koncie),że wczoraj Młody zrobił kupę do nocnika:) I jak pokazałam Mu Jego dzieło to od razu chciał je zbadać ;) I już spieszę tłumaczyć-siku "po nocne" zdążył chyba zrobić w pieluchę a akurat zachciało Mu się coś grubszego:) Trafiłam w moment i tyle...
Czy rozumie co ja do Niego mówię to nie wiem, bo nie widać po reakcji (albo ignoruje Matkę-chyba po Ojcu odziedziczył nie tylko wygląd!!) na jedno reaguje zawsze radością  "chcesz cyca?" :D (to więc na 100% rozumie :D )

Koniec końców na prawdziwe sukcesy czekam cierpliwie i nie załamuję się,mimo że WCIĄŻ słyszę o postępach innych dzieci...a mój daleko w tyle:) Cieszę się, że jest zdrowy i jak głupia cieszę się gdy widzę jak sobie na co dzień radzi-jak ostrożne się ze wszystkim obchodzi, jak umie złapać równowagę gdy ją traci, jak umie radzić sobie z szufladą czy drzwiami gdy je sam sobie zamyka z ręką w środku i jak radzi sobie żeby do tego nie doszło..wtedy uważam,że jest najmądrzejszym dzieckiem świata...i tej wersji będę się trzymała:)

2 komentarze:

  1. No i brawo! Najważniejsze, że nie dajemy się wciągać w wyścig szczurów (tfuu! dzieci ;-)
    Cierpliwość, rozsądek i miłość - to jest najważniejsze, ot co.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja Droga, oczywiście, że w drodze wyjątku, only special for you, skonsultuję logopedycznie Twoje dziecię :) Nie martw się, wszelkie niepokoje będę rozwiewać!
    Póki co, z tego co czytam, postępy Młodego w normie rozwojowej:)

    OdpowiedzUsuń