niedziela, 3 lipca 2011

Jeden krok w przód,dwa w tył

Czyli jak mój Puchatek dochodzi do zdrowia. Już wydawało się,że jest lepiej, w piątek pełna nadziei szłam do lekarza ale dla pewności dostaliśmy jeszcze zastrzyki na jeden dzień,a gdyby nie poprawiło się to mamy w niedzielę jeszcze dać zastrzyki..no i pogorszyło się:(W sobotę nad ranem Młody kręcił się,aż poszło w pieluchę,że aż przesiąkło..w ciągu dnia był jeszcze jeden taki incydent,wiec musieliśmy umówić się w Pogotowiem jeszcze na dwie dawki dziś..całe szczęście,że mój Synuś jest wyjątkowo dzielny-płacze tylko w trakcie aplikacji zastrzyku i zaraz jest po wszystkim.Po Mamusi to ma:-) Dziś jest leniwy dzień,dotąd leżymy w łóżku bo zimno jak cholera,z małą przerwą na śniadanie.Stary swoim zwyczajem udaje,że nic się nie stało..szkoda,że ja mam taką dobrą pamięć..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz