środa, 1 lutego 2012

Do Facetów...i nie tylko:)

Dziś przeczytałam ciekawą i baaaaaardzo potrzebną mi opinię na temat serialu pt: "moje życie" , cenną,bo to opinia faceta:) Mam nadzieję,że Masiu i Rafale nie obrazicie się,że wkleję to co napisałaś:
"Shagga wiesz co ci powiem, nie obraź się ale mój Rafał czytał parę twoich postów na blogu i stwierdził okiem faceta, że to małżeństwo jest już skreślone i że na bank on kogoś bzyka. Faceci przez 90% dnia myślą o seksie a jeśli od żony go nie dostaną to dostaja gdzie indziej. Dziecko zdominowało wasze łóżko, stary czuł się już niepotrzebny w twoim życiu. Stwierdził jednak że mogłabyś jeszcze spróbować ratować to małżeństwo, jeśli oczywiście masz ochotę w ten sposób że robicie Kubusiowi osobny pokoik a sami odbudowujecie tą utraconą namiętność. Pozdrowienia od mojego R "
Serdecznie dziękuję za tę opinię i gorąco pozdrawiam i broń Boże nie mam za co się obrażać...bardzo możliwe,że ma rację bo o ile kiedyś mogłabym z całą pewnością zaprzeczyć-bo wiedziałam ,że nie bywa nigdzie sam i cały Jego pobyt poza domem ogranicza się do wyjścia do pracy, o tyle teraz znaaaaaaaaaacznie bardziej sobie pozwala...tyle,że jeśli to się potwierdzi,to nie będzie dla nas ratunku,bo zdrady nie wybaczę nigdy, szczególnie,że nie przypisuję sobie winy (a przynajmniej nie całej) za stan naszego małżeństwa...mój Stary jest osobą,która na "wyprowadzce" z sypialni zyskał najwięcej,bo wysypia się jak nigdy wcześniej i nie przejmuje się,że Młody jeszcze nie śpi, marudzi,czy wręcz płacze,podczas gdy ja użeram się z usypianiem,czym ostatnio chętnie się wszystkim chwali jak to On ma dobrze,że nie musi usypiać dziecka i jak wysypia się ...Jego to wszystko nie dotyczy...no i sam nie chce tego zmieniać-czasem bywało tak (obstawiam,że KTOŚ Mu to zasugerował!),że przychodził twierdząc "o nie, nie będę spał w małym pokoju!!" jakby to była jakaś kara dla Niego (a nie Jego dobrowolna decyzja!!) po czym wychodził gdy Młodego trzeba było usypiać i miał przyjść,gdy Młody zaśnie (i przełożymy Go do łóżeczka) ale zwykle mówił "to dziś jeszcze pośpię w małym pokoju" więc to nie tak,że ja nie godzę się na Jego powrót do nas,to raz...dwa,że wcześniej (jeszcze np miesiąc temu gdy odstępy między jedną a drugą kłótnią były dłuższe) ja "odwiedzałam" Go w nocy....polecam,fajnie było ;) Ale teraz gdy my prawie się nie odzywamy już normalnie i prawie nie godzimy się, to gdy na dzień czy dwa nasze stosunki ulegają poprawie i słyszę "zaproszenie" to muszę odpowiedzieć na nie negatywnie...nie umiałabym po tym wszystkim co np usłyszałam "spełniać swojego obowiązku" - jak to nazywa mój Mąż..moja kumpela, gdy ostatnio opowiadałam Jej o nas odpowiedziała,że nie mogę mieć pretensji jeśli Mąż mnie zdradzi,bo skoro ode nie dostaje to ma prawo szukać tego gdzie indziej (i nawet zgadzałoby się z cytowaną wyżej opinią) ..no ok,ja rozumiem,że On ma swoje potrzeby,ale bez przesady,czasy średniowiecza mamy dawno za sobą i uważam,że dawno uświadomiłyśmy sobie,że żeby rozkładać nogi (przepraszam jeśli wyrażam się mało delikatnie) trzeba mieć na to ochotę...a jak ja w obecnej sytuacji mam mieć ochotę na zbliżenie z Mężem,kiedy na co dzień w ogóle ze sobą nie rozmawiamy, On robi na co dzień co chce, potrafi mi powiedzieć tyle przykrości,a przy tym w ogóle nie mówi już kocham Cię...jak miałabym mieć do siebie szacunek,że pomimo wszystkiego tego co jest między nami (albo czego nie ma?!) "spełniam swój obowiązek małżeński"? A Stary, gdy nie dostaje tego czego chce ma prawo do "skoku w bok"? A może gdyby i On chciał coś zmienić byłoby inaczej?Mało tego,jeśli ktoś w tym związku czuje się niepotrzebny to raczej ja-mój Mąż daje mi wyraźnie do zrozumienia,że do domu wraca tylko ze względu na dziecko...ba ostatnio powiedział mi to (pod wpływem alkoholu),że jest ze mną tylko ze względu na dziecko... Przyznaję szczerze-przestałam walczyć o nas,bo nie dość,że nie widziałam efektów to jeszcze z dnia na dzień traciłam resztkę szacunku do siebie prosząc się setny raz o rozmowę i słysząc,że "On problemu nie widzi" , albo że jak mi nie pasuje to mogę się pakować do Mamy...czekam na rozwój wydarzeń....i jeszcze raz dziękuję za opinię i proszę o więcej :)
Zarówno damski jak i męski punkt widzenia interesuje mnie:)Zapraszam do wyrażania swoich opinii:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz